Witam szanowne grono. Dzisiaj przy wyjeździe do pracy usłyszałem jak coś lata w środku kierownicy ale olałem sprawę

. Jakie było moje zdziwienie gdy parę metrów dalej jak mocniej skręciłem kierownicą auto zaczęło samo trąbić

. Nie pomagało żadne naciskanie klaksonu ani nawet naparzanie po nim z tzw. piąchy (głupi ja nie pomyślał nawet że mogę dostać od tego z poduchy w ryło

). Ostatecznym wyjściem było zatrzymanie się i zgaszenie silnika (przestało trąbić) i powyjmowanie bezpieczników. No i tutaj moje pytanie:
1. Co tam się mogło porobić ?
2. Czy wypadła jakaś kostka i robi się jakiś błąd/zwarcie i klakson nie wie ze ma nie trąbić jak poje...?
3. Czy samo wyjęcie bezpieczników profilaktycznie da mi dojechać do jakiegoś fachowca bez wywoływania furory na mieście ?
4. I czy ktoś kiedyś wyjmował poduchę z kierownicy i wie jak to zrobić bo chciałbym się do tego dostać i sprawdzić co tam się zje...
Chciałbym zaznaczyć że wczoraj jeździłem cały dzień i wszystko było ok nic nie latało nic nie trąbiło

Proszę was o szybką odpowiedź Pozdro.