Tydzień temu kolejna przycierka. Tym razem lewe przednie drzwi, lewe tylne drzwi i lewy tylny błotnik. Sprawca ubezpieczony w PZU, rzeczoznawca (ten sam koleś co 2 lata temu) przyjechał, doczepił sie do nie usuniętej poprzedniej szkody i nową szkode wycenił na niecałe 200zł po odjęciu kwoty za nie usunięcie poprzedniej. Czy ktoś miał podobny problem, jeśli tak to jak go rozwiącać?
Mam nadzieje, że sprawa nakreślona w miare jasno

Proszę o odpowiedź