Kawały dowcipy, klipy, śmieszne filmy itp.
Facet domyślił się, że żona go zdradza. Pewnego wieczoru zaczekał,
aż wyjdzie z domu, po czym wskoczył do taksówki nakazał kierowcy ją
śledzić.
Chwilę później wszystko było jasne - żona pracowała w agencji towarzyskiej!
Zszokowany facet mówi do taksówkarza:
- Chcesz pan zarobić stówę?
- Jasne! Co mam robić?
- Wejść do agencji, zabrać moją żonę, wsadzić ją do taksówki i zawieźć nas oboje do domu.
Taksówkarz zabrał się do pracy. Kilka minut później drzwi agencji
otworzyły się z hukiem i pojawił się taksówkarz trzymający za włosy wijącą się
kobietę. Otworzył drzwi samochodu, wrzucił ją do środka i powiedział:
- Trzymaj pan ją!
A facet krzyknął do taksówkarza:
- To nie jest moja żona!
- Wiem, ku , to moja! Teraz idę po pańską!
- Nie chcesz mi chyba powiedzieć, ze spałaś z moim mężem?
- Nie
- Nie spałaś?
- Nie chcę powiedzieć...
Dzwoni telefon:
- Kochanie, co wolisz: banany czy truskawki?
- Na bazarze jesteś, mój rycerzu?
- Nie, w aptece.
Dentysta schyla się właśnie nad pacjentem i ma zamiar rozpocząć
borowanie,gdy nagle zastyga w bezruchu i pyta nieufnie:
- Czy mi się to tylko wydaje, czy też trzyma pan rękę na moich jądrach?
Pacjent spokojnym głosem:
- To tylko taka mała asekuracja. Bo przecież nie chodzi o to,
żebyśmy sobie ból zadawali... Prawda, Panie Doktorze...?
Pyt: idzie sobie trzech posłów w długich płaszczach, po czym poznać, że
jeden z nich jest z Samoobrony?
Odp: jeden ma płaszcz wpuszczony w spodnie.
W piaskownicy.
Osiedle nowobogackich. Dzieci bawią się w piaskownicy, wykopując dziurę telefonami komórkowymi. Nagle jedno z nich trafia na kamień i jego komórka
łamie się. Dzieci w śmiech.
- No i co się śmiejecie?! Jutro tatuś kupi mi nowy, lepszy! - płacze nieszczęsny malec.
- Ale dzisiaj, jak ostatni wieśniak, będziesz piasek kopać łopatką!
aż wyjdzie z domu, po czym wskoczył do taksówki nakazał kierowcy ją
śledzić.
Chwilę później wszystko było jasne - żona pracowała w agencji towarzyskiej!
Zszokowany facet mówi do taksówkarza:
- Chcesz pan zarobić stówę?
- Jasne! Co mam robić?
- Wejść do agencji, zabrać moją żonę, wsadzić ją do taksówki i zawieźć nas oboje do domu.
Taksówkarz zabrał się do pracy. Kilka minut później drzwi agencji
otworzyły się z hukiem i pojawił się taksówkarz trzymający za włosy wijącą się
kobietę. Otworzył drzwi samochodu, wrzucił ją do środka i powiedział:
- Trzymaj pan ją!
A facet krzyknął do taksówkarza:
- To nie jest moja żona!
- Wiem, ku , to moja! Teraz idę po pańską!
- Nie chcesz mi chyba powiedzieć, ze spałaś z moim mężem?
- Nie
- Nie spałaś?
- Nie chcę powiedzieć...
Dzwoni telefon:
- Kochanie, co wolisz: banany czy truskawki?
- Na bazarze jesteś, mój rycerzu?
- Nie, w aptece.
Dentysta schyla się właśnie nad pacjentem i ma zamiar rozpocząć
borowanie,gdy nagle zastyga w bezruchu i pyta nieufnie:
- Czy mi się to tylko wydaje, czy też trzyma pan rękę na moich jądrach?
Pacjent spokojnym głosem:
- To tylko taka mała asekuracja. Bo przecież nie chodzi o to,
żebyśmy sobie ból zadawali... Prawda, Panie Doktorze...?
Pyt: idzie sobie trzech posłów w długich płaszczach, po czym poznać, że
jeden z nich jest z Samoobrony?
Odp: jeden ma płaszcz wpuszczony w spodnie.
W piaskownicy.
Osiedle nowobogackich. Dzieci bawią się w piaskownicy, wykopując dziurę telefonami komórkowymi. Nagle jedno z nich trafia na kamień i jego komórka
łamie się. Dzieci w śmiech.
- No i co się śmiejecie?! Jutro tatuś kupi mi nowy, lepszy! - płacze nieszczęsny malec.
- Ale dzisiaj, jak ostatni wieśniak, będziesz piasek kopać łopatką!
Generał odwiedził stacjonującą na skraju pustyni jednostkę wojskową.
Szczegółowo wypytywał żołnierzy jak radzą sobie w takich bardzo
niegościnnych okolicach. W końcu zagadnął ich też jak rozwiązują problem
braku kobiet. ¯ołnierze trochę się zmieszali, po czym jeden powiedział:
- Panie generale, mamy tu jedną taką starą wielbłądzicę.
- I co?
- No, - żołnierz był coraz bardziej zmieszany. - I ona pomaga nam
rozwiązać problem braku kobiet...
- A gdzie ją macie, tę wielbłądzicę?
- O tu - w tym namiocie - żołnierz pokazał gdzie.
Generał wszedł do namiotu. Nie wychodził jakiś czas, w końcu się pojawił i
poprawiając spodnie powiedział:
- No, rzeczywiście niezła ta wasza wielbłądzica.
- Prawda? - powiedział jeden z żołnierzy - codziennie jeździmy na niej do
pobliskiego miasteczka, gdzie jest pełno świetnych i tanich dziewczyn...
¯ona do męża:
- Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło! Idę obok zsypu na śmieci, patrzę a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne!
Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż:
- Taaa... Poszczęściło Ci się.
Po paru dniach żona znowu mówi:
- Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie, futro z
norek wisi. Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż kręci głową z podziwem:
- Szczęściara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu, ale szczęścia nie
mam. Wyobraź sobie, wkładam wczoraj rękę pod poduszkę, wyciągam bokserki,
przymierzam - i [na forum nie przeklinamy] nie mój rozmiar!!
Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko.
Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego
żeby go przetestować. Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień?
A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk.
Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę.Sprzedałem mu
trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem
gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ.
W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę,nieprzemakalne
spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na
brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódkę motorową.Spytałem go, jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć
łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- Nie. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby...
Szczegółowo wypytywał żołnierzy jak radzą sobie w takich bardzo
niegościnnych okolicach. W końcu zagadnął ich też jak rozwiązują problem
braku kobiet. ¯ołnierze trochę się zmieszali, po czym jeden powiedział:
- Panie generale, mamy tu jedną taką starą wielbłądzicę.
- I co?
- No, - żołnierz był coraz bardziej zmieszany. - I ona pomaga nam
rozwiązać problem braku kobiet...
- A gdzie ją macie, tę wielbłądzicę?
- O tu - w tym namiocie - żołnierz pokazał gdzie.
Generał wszedł do namiotu. Nie wychodził jakiś czas, w końcu się pojawił i
poprawiając spodnie powiedział:
- No, rzeczywiście niezła ta wasza wielbłądzica.
- Prawda? - powiedział jeden z żołnierzy - codziennie jeździmy na niej do
pobliskiego miasteczka, gdzie jest pełno świetnych i tanich dziewczyn...
¯ona do męża:
- Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło! Idę obok zsypu na śmieci, patrzę a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne!
Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż:
- Taaa... Poszczęściło Ci się.
Po paru dniach żona znowu mówi:
- Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie, futro z
norek wisi. Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż kręci głową z podziwem:
- Szczęściara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu, ale szczęścia nie
mam. Wyobraź sobie, wkładam wczoraj rękę pod poduszkę, wyciągam bokserki,
przymierzam - i [na forum nie przeklinamy] nie mój rozmiar!!
Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko.
Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego
żeby go przetestować. Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień?
A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk.
Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę.Sprzedałem mu
trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem
gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ.
W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę,nieprzemakalne
spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na
brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódkę motorową.Spytałem go, jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć
łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- Nie. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby...
kolebka pisze:cos dla Ficka zeby uważał
Facet w roboczym ubraniu, ubrudzony cementem, w autosalonie:
- A ile kosztuje Bentley Continental GTC?
- 250 000 euro.
- Cholera... A na kredyt? Na rok?
- 25 000 euro miesięcznie.
- Dużo, kurde... A na dwa lata?
- 12 500 euro miesięcznie.
- Ja pi****lę, też niemało...
- To może miałby pan ochotę na tańszy samochód?
- Ochotę bym miał, ale płyta nam się przewróciła na taki...
hahahahahahhahaha przerąbane
Jasio szepcze tacie na ucho:
- Jak dasz mi dziesięć złotych, to powiem ci, co mówi mamie taki pan w mundurze, który przyychodzi tu co rano.
Ojciec wyjmuje 10 zł i daje synowi.
- I co, Jasiu? Co mówi?
- Mówi: "Dzień dobry! Poczta dla pani".
- Kochanie, wyrzuć śmieci!
- K***a, dopiero co usiadłem!
- A co do tej pory robiłeś?
- Leżałem.
Mąż siedzi przy komputerze, za jego plecami żona.
¯ona mówi:
- Puść mnie na chwilę, teraz ja sobie posurfuję po internecie!
A mąż na to:
- No k***a mać! Czy ja Ci wyrywam gabkę z ręki jak zmywasz naczynia?!
Szefów dzielimy na 5 grup:
1. Pedałów.
2. Superpedałów.
3. Antypedałów.
4. Pedałów-magików.
5. Pedałów-pirotechników.
Szef pedał mówi: Ja Cię Kowalski wy*****olę!
Szef superpedał mówi: Ja Was wszystkich wy*****olę!
Szef antypedał mówi: Ja się Kowalski z Tobą pi****lić nie będę!
Szef pedał-magik mówi: Ja Cię Kowalski tak wy*****olę, że ty nawet nie zauważysz kiedy!
Szef pedał-pirotechnik mówi: Ja Cię Kowalski wy*****olę z hukiem!
Jest jeszcze Szef pedał-McGyver: Ja Was Kowalski wy*****olę w kosmos gołymi rękami!
Do sklepu z bielizną przychodzi dziewczyna z małym biustem, odsłania koszulę i pyta:
– Czy macie coś na to?
Sprzedawca spojrzał i odpowiada:
– A próbowała pani Clearasil?
Kobiecie podczas jazdy zepsuło się auto. Otworzyła maskę i długo spoglądała na silnik i... I rozmyślała intensywnie, co dziś przygotuje na obiad.
Gdy mężczyźnie źle - szuka żony.
Gdy mężczyźnie dobrze - żona jego szuka.
w domu wariatów, pensjonariusz wygląda przez okno i widzi ogrodnika robiącego coś na grządkach
panie co pan robisz? woła
nawożę truskawki odpowiada ogrodnik
wariat się schował, ale za chwilę wygląda i znów woła
panie, ale co pan tam robisz? bo nie zrozumiałem
NAWO¯ę truskawki, odpowiada wnerwiony ogrodnik
acha na to wariat i znika
po chwili znów wygląda i woła
przepraszam, ale co pan robi? bo jednak nie zrozumiałem
posypuję truskawki gównem, odkrzykuje wnerwiony ogrodnik
acha odpowiada na to radośnie wariat,
bo wie pan, ja posypuję cukrem, ale ja to jestem popier******y
Modlitwa wieczorna kobiety :
Ojcze nasz, który jesteś w niebie
Mam taką prośbę wielką dziś do Ciebie
Daj mi faceta i ma być bogaty
Ma mieć Ferrari - za cash nie na raty
Duze mieszkanie, a najlepiej willę
Ma mnie wciąż słuchać, nie tylko przez w chwilę
Ma mnie zadowalać kiedy mam ochotę
Śniadanie mi robić - nie tylko w sobotę
Oglądać romansy, biżuterię kupić
W życiu mym nie będzie mogł się nigdy upić
Nie chce nigdy widzieć jego własnej matki
Ja wydaję kasę - on płaci podatki
On nie ma kolegów - ja mam koleżanki
Kont ma mieć on wiele - okoliczne banki
Złotych kart bez liku, czeków co nie miara
Jak mi to załatwisz - wzrośnie moja wiara
Modlitwa wieczorna faceta :
Panie mój daj mi głuchoniemą nimfomankę z dużym kontem w banku.
Ma być właścicielką sklepu monopolowego i mieć własny jacht i napalone
koleżanki nimfomanki. Wiem że to się nie rymuje - ale tu nie o rym chodzi ..
- Jak dasz mi dziesięć złotych, to powiem ci, co mówi mamie taki pan w mundurze, który przyychodzi tu co rano.
Ojciec wyjmuje 10 zł i daje synowi.
- I co, Jasiu? Co mówi?
- Mówi: "Dzień dobry! Poczta dla pani".
- Kochanie, wyrzuć śmieci!
- K***a, dopiero co usiadłem!
- A co do tej pory robiłeś?
- Leżałem.
Mąż siedzi przy komputerze, za jego plecami żona.
¯ona mówi:
- Puść mnie na chwilę, teraz ja sobie posurfuję po internecie!
A mąż na to:
- No k***a mać! Czy ja Ci wyrywam gabkę z ręki jak zmywasz naczynia?!
Szefów dzielimy na 5 grup:
1. Pedałów.
2. Superpedałów.
3. Antypedałów.
4. Pedałów-magików.
5. Pedałów-pirotechników.
Szef pedał mówi: Ja Cię Kowalski wy*****olę!
Szef superpedał mówi: Ja Was wszystkich wy*****olę!
Szef antypedał mówi: Ja się Kowalski z Tobą pi****lić nie będę!
Szef pedał-magik mówi: Ja Cię Kowalski tak wy*****olę, że ty nawet nie zauważysz kiedy!
Szef pedał-pirotechnik mówi: Ja Cię Kowalski wy*****olę z hukiem!
Jest jeszcze Szef pedał-McGyver: Ja Was Kowalski wy*****olę w kosmos gołymi rękami!
Do sklepu z bielizną przychodzi dziewczyna z małym biustem, odsłania koszulę i pyta:
– Czy macie coś na to?
Sprzedawca spojrzał i odpowiada:
– A próbowała pani Clearasil?
Kobiecie podczas jazdy zepsuło się auto. Otworzyła maskę i długo spoglądała na silnik i... I rozmyślała intensywnie, co dziś przygotuje na obiad.
Gdy mężczyźnie źle - szuka żony.
Gdy mężczyźnie dobrze - żona jego szuka.
w domu wariatów, pensjonariusz wygląda przez okno i widzi ogrodnika robiącego coś na grządkach
panie co pan robisz? woła
nawożę truskawki odpowiada ogrodnik
wariat się schował, ale za chwilę wygląda i znów woła
panie, ale co pan tam robisz? bo nie zrozumiałem
NAWO¯ę truskawki, odpowiada wnerwiony ogrodnik
acha na to wariat i znika
po chwili znów wygląda i woła
przepraszam, ale co pan robi? bo jednak nie zrozumiałem
posypuję truskawki gównem, odkrzykuje wnerwiony ogrodnik
acha odpowiada na to radośnie wariat,
bo wie pan, ja posypuję cukrem, ale ja to jestem popier******y
Modlitwa wieczorna kobiety :
Ojcze nasz, który jesteś w niebie
Mam taką prośbę wielką dziś do Ciebie
Daj mi faceta i ma być bogaty
Ma mieć Ferrari - za cash nie na raty
Duze mieszkanie, a najlepiej willę
Ma mnie wciąż słuchać, nie tylko przez w chwilę
Ma mnie zadowalać kiedy mam ochotę
Śniadanie mi robić - nie tylko w sobotę
Oglądać romansy, biżuterię kupić
W życiu mym nie będzie mogł się nigdy upić
Nie chce nigdy widzieć jego własnej matki
Ja wydaję kasę - on płaci podatki
On nie ma kolegów - ja mam koleżanki
Kont ma mieć on wiele - okoliczne banki
Złotych kart bez liku, czeków co nie miara
Jak mi to załatwisz - wzrośnie moja wiara
Modlitwa wieczorna faceta :
Panie mój daj mi głuchoniemą nimfomankę z dużym kontem w banku.
Ma być właścicielką sklepu monopolowego i mieć własny jacht i napalone
koleżanki nimfomanki. Wiem że to się nie rymuje - ale tu nie o rym chodzi ..
Nie wiem, czy robicie też zakupy w marketach, ale te informacje mogą się przydać. Chcę was ostrzec przed tym, co mi się przydarzyło. Padłem ofiarą przebiegłych oszustek. Zdarzyło mi się to w TESCO, ale mogło i gdzie indziej i komuś innemu. Oszustki działają następująco: Dwie ładne dziewczyny koło 20 przychodzą do waszego samochodu, kiedy ładujecie zakupy do bagażnika. Zaczynają myć szyby a piersi im dosłownie wyskakują z bluzek. Kto by nie popatrzył? Jak im podziękujecie i zaproponujecie pieniądze za wykonaną pracę, odmówią i poproszą, by ich lepiej podrzucić do następnego TESCO. Jeżeli się zgodzicie, obie usiądą na tylnym siedzeniu i w trakcie jazdy się zaczną nawzajem pieścić. Następnie jedna z nich przechodzi na przednie siedzenie i zabierze się do robienia laski. W tym czasie druga kradnie wasz portfel.
- Mój portfel został właśnie tak skradziony w zeszły piątek, sobotę, dwa razy w poniedziałek i wczoraj też !
to by bylo na tyle moze kto inny cos dorzuci
- Mój portfel został właśnie tak skradziony w zeszły piątek, sobotę, dwa razy w poniedziałek i wczoraj też !
to by bylo na tyle moze kto inny cos dorzuci
hehe dobre ale znam lepsza historyjke z marketu TESCO
Pwenego pieknego wieczora moja znajoma poszla do pracy w tym markecie po kilku godz zauwazyla jak jakis pan wchodzi na zakupy w plaszu. Ogolnie nie bylo w tym nic dziwnego dokupki nie zauwazyla go na dziale z prezerwatywami itp akcesoriami Patrzy a on pod płaszczem nic nie ma i niby nic dziwnego ale gdzy zaczol (jak by tu napisac hy... ) poprostu poczul sie samotny Kolezanka sie zdziwila i poszla na kase zebrac pare jakis tam towarow ale ze niezdara i jej cos upadlo to musiala podniesc powedzmy jakies mydelko niesety w trakcie podnoszenie dojazla obok siebie tegoz samotnego i niekochanego pana nad soba i niestety skonczyl zabawe na twarzy mojej znajomej
Niesety historia prawdziwa i teraz z kolezanki sie trosze wszyscy nabijaja
te markety TESCO sa jakies niebespieczne
Pwenego pieknego wieczora moja znajoma poszla do pracy w tym markecie po kilku godz zauwazyla jak jakis pan wchodzi na zakupy w plaszu. Ogolnie nie bylo w tym nic dziwnego dokupki nie zauwazyla go na dziale z prezerwatywami itp akcesoriami Patrzy a on pod płaszczem nic nie ma i niby nic dziwnego ale gdzy zaczol (jak by tu napisac hy... ) poprostu poczul sie samotny Kolezanka sie zdziwila i poszla na kase zebrac pare jakis tam towarow ale ze niezdara i jej cos upadlo to musiala podniesc powedzmy jakies mydelko niesety w trakcie podnoszenie dojazla obok siebie tegoz samotnego i niekochanego pana nad soba i niestety skonczyl zabawe na twarzy mojej znajomej
Niesety historia prawdziwa i teraz z kolezanki sie trosze wszyscy nabijaja
te markety TESCO sa jakies niebespieczne
Idzie Jasiu i Małgosia przez las. Jasiu wkłada Małgosi rękę do majteczek i mówi:
- Co okresik?
- Nie, biegunka.
W przedszkolu Jasiu siedzi na nocniczku i płacze.
- Dlaczego płaczesz? - pyta pani wychowawczyni
- Bo pani Zosia powiedziała, że jak ktoś nie zrobi kupki to nie pójdzie na spacer.
- I co? Nie możesz zrobić...
- Ja zrobiłem, ale Wojtek mi ukradł !!!
Mały Jasio ogląda z wielkim zainteresowaniem swojego siusiaka.
- Mamo, czy to mój mózg?
- Nie synku, jeszcze nie...
Pewnego dnia nauczycielka pyta w szkole dzieci, co chciałyby dostać, by spełniło to ich marzenia. Zgłosiła się Kasia:
- Ja chciałabym mieć złoto, bo złoto jest warte dużo i mogłabym za niego sobie kupić Porsche!!
Na to Kaziu:
- A ja platynę, bo jest warta jeszcze więcej i mógłbym sobie za nią kupić Ferrari!!
Na to wyrwał się Jasiu:
- Proszę pani, ja to chciałbym mieć dużo silikonu! Moja siostra ma raptem dwa takie worki silikonu! Gdyby pani widziała, jakie luksusowe bryki parkują pod naszym domem!
Lekcja w szkole muzycznej.
- Dziś będziemy omawiać utwory Beethovena. Ale żeby było ciekawiej to jedno z was namaluje na tablicy obrazek, a reszta będzie zgadywać jaki to utwór Beethovena. Do tablicy podchodzi Marysia i rysuje wielki księżyc. Dzieci krzyczą: Wiemy, wiemy - to "Sonata księżycowa".
- Brawo!! - mówi pani.
Następnie do tablicy podchodzi Zosia i rysuje wielki pastorał. Dzieci krzyczą - wiemy, wiemy - to "Symfonia pastoralna".
- Świetnie!! - mówi pani.
Następnie do tablicy podchodzi Jasio i maluje wielkieeeeeeego penisa. W klasie cisza. Pani: Jasiu, co to ma znaczyć? Przecież to nie ma nic wspólnego z utworami Beethovena. Na to Jasio z pretensja w glosie:
- "Dla Elizy"?!
Przychodzi ksiądz po kolędzie do rodziny Jasia i oczywiście zadaje Jasiowi standardowy zestaw pytań:
- A ile masz lat?
- Siedem...
- A do kościółka chodzisz?
- Chodzę...
- Co niedziela?
- Co niedziela...
- Z całą rodziną?
- Z całą...
- A do którego?
- Do Carrefoura...
Czym się różni ¯yd od trampoliny?
- Po trampolinie nie skacze się w glanach.
Co siedzi ¯ydowi na szyi?
- Owczarek niemiecki.
Hans zwołał zebranie:
- Dziś Polacy zagrają mecz na polu minowym.
¯ydzi śmieją się.
Hans dodał:
- Ale najpierw ¯ydzi skoszą tam trawę.
Czego ¯yd nie powie w taksówce?
- Gazu.
Co jest napisane na kominie w Oświęcimiu?
- ¯ydzi górą.
Bije się pod prysznicem dwóch ¯ydów. Nagle jeden bierze mydełko a drugi mówi:
- Dziadka w to nie mieszaj.
- Czym się różni mały ¯yd od dużego ¯yda?
- Dużemu wystają nogi z pieca.
Przychodzi facet do burdelu. Wybrał sobie prostytutkę i mówi do niej szeptem:
- Wie Pani, ja to będę robił pierwszy raz.
- No to co Pan mi tu głowę zawraca?! Niech Pan idzie do lasu i poćwiczy na dziuplach.
Facet tak zrobił. Przychodzi tydzień później do burdelu, wziął tę samą prostytutkę, a ona do niego:
- Poćwiczył Pan?
- Tak.
Ona rozkłada nogi, a on ją kopie. Zdenerwowana krzyczy:
- Co Pan robi?
- Sprawdzam czy nie ma os.
Dwóch pedałów uprawia sex. Jeden mówi:
- Dzisiaj musiałem zrobić test na AIDS.
- Co? To Ty dopiero teraz mi to mówisz?
- Tylko żartowałem, lubię jak Ci się dupa kurczy.
Leży baba na łóżku, a dziad cały czas chodzi w prawo i w lewo. Baba się go pyta:
- Czemu tak chodzisz w tą i z powrotem?
- Seksu mi się chce.
- No to chodź.
- No przecież ku*** chodzę.
Bolek i Lolek spędzali razem wakacje pod namiotem. Wiadomo, jak to lato - dni gorące, noce chłodne. Pewnego wieczoru Lolek mówi więc do Bolka:
- Bolek, wiesz, w nocy zimno jest, to może byśmy spali razem w jednym śpiworze?
Bolek zgodził się bez zastanowienia. Leżą, po chwili Bolek mówi do Lolka:
- Ty. Lolek, walisz konia?
- Tak - mówi Lolek.
- To wal swojego!
Jedzie TIR ulicą, nagle zatrzymuje się i bierze autostopowiczkę - zakonnicę. Jadą w ciszy i nagle zakonnica zagaduje:
- Wy to macie fajnie - bierzecie panienkę, skręt w las i bzykanie.
Kierowca nic, a zakonnica ponownie:
- Wy to macie fajnie - bierzecie panienkę, skręt w las i bzykanie.
Kierowca w końcu zrozumiał o co chodzi i skręcił w las. Wysiedli z samochodu zakonnica sie wypięła:
- Tylko w dupę proszę, bo co niedzielę proboszcz chodzi i błony sprawdza. Kierowca posłuchał i tak też uczynił. Wsiedli do TIRa i jadą dalej. Nagle zakonnica odzywa się:
- Wy to macie fajnie - bierzecie panienkę, skręt w las i bzykanie, a my pedały musimy kombinować.
Jasio przybiega do mamy i mówi:
- Mamo, mamo, widziałem jak tatuś robił coś z pokojówką.
- Tak, a co takiego?
- Najpierw ją całował, a potem dotykał. Potem poszli do gabinetu, rozebrał ją i wsadził...
- Dobrze, synku, w niedzielę podczas kolacji opowiesz to, żeby wszyscy wiedzieli.
Nadeszła niedziela, rodzina przy stole i mama daje znak Jasiowi, żeby zaczął mowić.
- No więc tatuś całował i dotykał pokojówkę, później zabrał ją do gabinetu, rozebrał i wsadził..., wsadził... Mamo jak się nazywa to, co ssiesz szoferowi?
Spotykają się trzy koleżanki i zaczęły sobie opowiadać, która jak lubi:
- Ja to lubię klasycznie - mówi pierwsza.
- A ja, to lubię faceta mieć z tyłu - mówi druga.
- No a ja, to lubię na rodeo - wyznaje trzecia.
- A jak to na rodeo? - pytają pozastałe dwie.
- A no normalnie - walę faceta na łóżko, siadam na niego, wkładam nogi pod uda i tak w połowie mówię że mam aids, i spróbujcie się wtedy utrzymać.
Sztuka Romeo i Julia w teatrze. Julia umiera. Romeo na to:
- Co ja mam teraz zrobić?!
Głos z sali:
- [na forum nie przeklinamy] póki ciepła!!
Pewna kobieta wpadła na pomysł żeby kupić mężowi na urodziny zwierzątko. Udała się w tym celu do sklepu zoologicznego. Wszystkie fajne zwierzaki były niestety dla niej za drogie. Zrezygnowana pyta się sprzedawcy:
- Macie tu jakieś tańsze zwierzaki?
- Z tańszych mamy tylko żabę po 50 zł.
- 50 zł za żabę?! Dlaczego tak drogo?
- Bo ta żaba to, proszę pani, jest całkiem wyjątkowa... Ona potrafi świetnie robić laskę!
Kobieta nie zastanawiając się długo kupiła żabę, licząc że ta ją wyręczy w tej nieprzyjemnej dla niej czynności. Gdy nadszedł dzień urodzin kobieta wręczyła żabę mężowi i opowiedziała mu o jej niesamowitych zdolnościach. Facet był nieco sceptyczny, ale postanowił swój prezent wypróbować jeszcze tego samego wieczora. Grubo po północy żonę obudziły dziwne dźwięki dochodzące z kuchni. Wstała i poszła sprawdzić co tam się dzieje. Gdy weszła do kuchni zobaczyła męża i żabę przeglądających książkę kucharską. Wokół nich porozstawiane były przeróżne garnki i patelnie. Zdumiona kobieta spytała:
- Dlaczego studiujecie książkę kucharską o tej godzinie?
- Jak tylko żaba nauczy się gotować - wypierdalasz!
Stoi wkurzony na maksa facet w łazience i wyrywa sobie garściami włosy łonowe, rzucając nimi na lewo i prawo. Nagle wchodzi do łazienki żona:
- Kochanie co ty robisz?!!
Mąż na to:
- Nie chce ch.. stać, to nie będzie leżal na miękkim!
- Co okresik?
- Nie, biegunka.
W przedszkolu Jasiu siedzi na nocniczku i płacze.
- Dlaczego płaczesz? - pyta pani wychowawczyni
- Bo pani Zosia powiedziała, że jak ktoś nie zrobi kupki to nie pójdzie na spacer.
- I co? Nie możesz zrobić...
- Ja zrobiłem, ale Wojtek mi ukradł !!!
Mały Jasio ogląda z wielkim zainteresowaniem swojego siusiaka.
- Mamo, czy to mój mózg?
- Nie synku, jeszcze nie...
Pewnego dnia nauczycielka pyta w szkole dzieci, co chciałyby dostać, by spełniło to ich marzenia. Zgłosiła się Kasia:
- Ja chciałabym mieć złoto, bo złoto jest warte dużo i mogłabym za niego sobie kupić Porsche!!
Na to Kaziu:
- A ja platynę, bo jest warta jeszcze więcej i mógłbym sobie za nią kupić Ferrari!!
Na to wyrwał się Jasiu:
- Proszę pani, ja to chciałbym mieć dużo silikonu! Moja siostra ma raptem dwa takie worki silikonu! Gdyby pani widziała, jakie luksusowe bryki parkują pod naszym domem!
Lekcja w szkole muzycznej.
- Dziś będziemy omawiać utwory Beethovena. Ale żeby było ciekawiej to jedno z was namaluje na tablicy obrazek, a reszta będzie zgadywać jaki to utwór Beethovena. Do tablicy podchodzi Marysia i rysuje wielki księżyc. Dzieci krzyczą: Wiemy, wiemy - to "Sonata księżycowa".
- Brawo!! - mówi pani.
Następnie do tablicy podchodzi Zosia i rysuje wielki pastorał. Dzieci krzyczą - wiemy, wiemy - to "Symfonia pastoralna".
- Świetnie!! - mówi pani.
Następnie do tablicy podchodzi Jasio i maluje wielkieeeeeeego penisa. W klasie cisza. Pani: Jasiu, co to ma znaczyć? Przecież to nie ma nic wspólnego z utworami Beethovena. Na to Jasio z pretensja w glosie:
- "Dla Elizy"?!
Przychodzi ksiądz po kolędzie do rodziny Jasia i oczywiście zadaje Jasiowi standardowy zestaw pytań:
- A ile masz lat?
- Siedem...
- A do kościółka chodzisz?
- Chodzę...
- Co niedziela?
- Co niedziela...
- Z całą rodziną?
- Z całą...
- A do którego?
- Do Carrefoura...
Czym się różni ¯yd od trampoliny?
- Po trampolinie nie skacze się w glanach.
Co siedzi ¯ydowi na szyi?
- Owczarek niemiecki.
Hans zwołał zebranie:
- Dziś Polacy zagrają mecz na polu minowym.
¯ydzi śmieją się.
Hans dodał:
- Ale najpierw ¯ydzi skoszą tam trawę.
Czego ¯yd nie powie w taksówce?
- Gazu.
Co jest napisane na kominie w Oświęcimiu?
- ¯ydzi górą.
Bije się pod prysznicem dwóch ¯ydów. Nagle jeden bierze mydełko a drugi mówi:
- Dziadka w to nie mieszaj.
- Czym się różni mały ¯yd od dużego ¯yda?
- Dużemu wystają nogi z pieca.
Przychodzi facet do burdelu. Wybrał sobie prostytutkę i mówi do niej szeptem:
- Wie Pani, ja to będę robił pierwszy raz.
- No to co Pan mi tu głowę zawraca?! Niech Pan idzie do lasu i poćwiczy na dziuplach.
Facet tak zrobił. Przychodzi tydzień później do burdelu, wziął tę samą prostytutkę, a ona do niego:
- Poćwiczył Pan?
- Tak.
Ona rozkłada nogi, a on ją kopie. Zdenerwowana krzyczy:
- Co Pan robi?
- Sprawdzam czy nie ma os.
Dwóch pedałów uprawia sex. Jeden mówi:
- Dzisiaj musiałem zrobić test na AIDS.
- Co? To Ty dopiero teraz mi to mówisz?
- Tylko żartowałem, lubię jak Ci się dupa kurczy.
Leży baba na łóżku, a dziad cały czas chodzi w prawo i w lewo. Baba się go pyta:
- Czemu tak chodzisz w tą i z powrotem?
- Seksu mi się chce.
- No to chodź.
- No przecież ku*** chodzę.
Bolek i Lolek spędzali razem wakacje pod namiotem. Wiadomo, jak to lato - dni gorące, noce chłodne. Pewnego wieczoru Lolek mówi więc do Bolka:
- Bolek, wiesz, w nocy zimno jest, to może byśmy spali razem w jednym śpiworze?
Bolek zgodził się bez zastanowienia. Leżą, po chwili Bolek mówi do Lolka:
- Ty. Lolek, walisz konia?
- Tak - mówi Lolek.
- To wal swojego!
Jedzie TIR ulicą, nagle zatrzymuje się i bierze autostopowiczkę - zakonnicę. Jadą w ciszy i nagle zakonnica zagaduje:
- Wy to macie fajnie - bierzecie panienkę, skręt w las i bzykanie.
Kierowca nic, a zakonnica ponownie:
- Wy to macie fajnie - bierzecie panienkę, skręt w las i bzykanie.
Kierowca w końcu zrozumiał o co chodzi i skręcił w las. Wysiedli z samochodu zakonnica sie wypięła:
- Tylko w dupę proszę, bo co niedzielę proboszcz chodzi i błony sprawdza. Kierowca posłuchał i tak też uczynił. Wsiedli do TIRa i jadą dalej. Nagle zakonnica odzywa się:
- Wy to macie fajnie - bierzecie panienkę, skręt w las i bzykanie, a my pedały musimy kombinować.
Jasio przybiega do mamy i mówi:
- Mamo, mamo, widziałem jak tatuś robił coś z pokojówką.
- Tak, a co takiego?
- Najpierw ją całował, a potem dotykał. Potem poszli do gabinetu, rozebrał ją i wsadził...
- Dobrze, synku, w niedzielę podczas kolacji opowiesz to, żeby wszyscy wiedzieli.
Nadeszła niedziela, rodzina przy stole i mama daje znak Jasiowi, żeby zaczął mowić.
- No więc tatuś całował i dotykał pokojówkę, później zabrał ją do gabinetu, rozebrał i wsadził..., wsadził... Mamo jak się nazywa to, co ssiesz szoferowi?
Spotykają się trzy koleżanki i zaczęły sobie opowiadać, która jak lubi:
- Ja to lubię klasycznie - mówi pierwsza.
- A ja, to lubię faceta mieć z tyłu - mówi druga.
- No a ja, to lubię na rodeo - wyznaje trzecia.
- A jak to na rodeo? - pytają pozastałe dwie.
- A no normalnie - walę faceta na łóżko, siadam na niego, wkładam nogi pod uda i tak w połowie mówię że mam aids, i spróbujcie się wtedy utrzymać.
Sztuka Romeo i Julia w teatrze. Julia umiera. Romeo na to:
- Co ja mam teraz zrobić?!
Głos z sali:
- [na forum nie przeklinamy] póki ciepła!!
Pewna kobieta wpadła na pomysł żeby kupić mężowi na urodziny zwierzątko. Udała się w tym celu do sklepu zoologicznego. Wszystkie fajne zwierzaki były niestety dla niej za drogie. Zrezygnowana pyta się sprzedawcy:
- Macie tu jakieś tańsze zwierzaki?
- Z tańszych mamy tylko żabę po 50 zł.
- 50 zł za żabę?! Dlaczego tak drogo?
- Bo ta żaba to, proszę pani, jest całkiem wyjątkowa... Ona potrafi świetnie robić laskę!
Kobieta nie zastanawiając się długo kupiła żabę, licząc że ta ją wyręczy w tej nieprzyjemnej dla niej czynności. Gdy nadszedł dzień urodzin kobieta wręczyła żabę mężowi i opowiedziała mu o jej niesamowitych zdolnościach. Facet był nieco sceptyczny, ale postanowił swój prezent wypróbować jeszcze tego samego wieczora. Grubo po północy żonę obudziły dziwne dźwięki dochodzące z kuchni. Wstała i poszła sprawdzić co tam się dzieje. Gdy weszła do kuchni zobaczyła męża i żabę przeglądających książkę kucharską. Wokół nich porozstawiane były przeróżne garnki i patelnie. Zdumiona kobieta spytała:
- Dlaczego studiujecie książkę kucharską o tej godzinie?
- Jak tylko żaba nauczy się gotować - wypierdalasz!
Stoi wkurzony na maksa facet w łazience i wyrywa sobie garściami włosy łonowe, rzucając nimi na lewo i prawo. Nagle wchodzi do łazienki żona:
- Kochanie co ty robisz?!!
Mąż na to:
- Nie chce ch.. stać, to nie będzie leżal na miękkim!
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
-Panie doktorze ciągle jestem wk*ona..Wszystko i wszyscy mnie wk*ają,a najbardziej wk*wia mnie to,że wszystko mnie wk*wia.Proszę mi pomóc.
-Czy próbowała pani w jakiś sposób się wyciszyć,uspokoić?Może spacery po lesie,parku,pośród śpiewu ptaków,spacerując boso po trawie?Kontakt z przyrodą bardzo pomaga.
-Eee tam,panie doktorze.Ptaki mnie wk*wiają,bo drą ryje,w trawie pełno robactwa,pajęczyny,gałęzie zaczepiają o ubranie.Nie,przyroda zdecydowanie mnie wk*wia.
-To może inny sposób?Może kąpiel w wannie pełnej piany z aromaterapią,przy nastrojowej muzyce?
-Eee tam panie doktorze,tego też próbowałam.Piana mnie wk*wia,bo szczypie w oczy,muzyka mnie wk*wia,zresztą każda muzyka mnie wk*wia.A ta nastrojowa najbardziej mnie wk*wia.No i te olejki zapachowe to dopiero wk*wiające!Kleją się lepią,plamią.No właśnie olejki najbardziej mnie wk*wiają.
-To może sex?Jak wygląda pani życie seksualne?
-Seks?A co to takiego?
-Nie wie pani co to seks?No dobrze zaraz pani pokażę,proszę ze mną za parawan.
Po chwili na parawanie lądują kolejne części garderoby:spodnie,spódnica,koszula,bluzka,biustonosz,majtki.Po kolejnej chwili słychać sapanie i wzdychania,wreszcie ona mówi:
-Panie doktorze,proszę sie zdecydować:wkłada pan czy wyjmuje?Bo zaczyna mnie to wk*wiać!
-Panie doktorze ciągle jestem wk*ona..Wszystko i wszyscy mnie wk*ają,a najbardziej wk*wia mnie to,że wszystko mnie wk*wia.Proszę mi pomóc.
-Czy próbowała pani w jakiś sposób się wyciszyć,uspokoić?Może spacery po lesie,parku,pośród śpiewu ptaków,spacerując boso po trawie?Kontakt z przyrodą bardzo pomaga.
-Eee tam,panie doktorze.Ptaki mnie wk*wiają,bo drą ryje,w trawie pełno robactwa,pajęczyny,gałęzie zaczepiają o ubranie.Nie,przyroda zdecydowanie mnie wk*wia.
-To może inny sposób?Może kąpiel w wannie pełnej piany z aromaterapią,przy nastrojowej muzyce?
-Eee tam panie doktorze,tego też próbowałam.Piana mnie wk*wia,bo szczypie w oczy,muzyka mnie wk*wia,zresztą każda muzyka mnie wk*wia.A ta nastrojowa najbardziej mnie wk*wia.No i te olejki zapachowe to dopiero wk*wiające!Kleją się lepią,plamią.No właśnie olejki najbardziej mnie wk*wiają.
-To może sex?Jak wygląda pani życie seksualne?
-Seks?A co to takiego?
-Nie wie pani co to seks?No dobrze zaraz pani pokażę,proszę ze mną za parawan.
Po chwili na parawanie lądują kolejne części garderoby:spodnie,spódnica,koszula,bluzka,biustonosz,majtki.Po kolejnej chwili słychać sapanie i wzdychania,wreszcie ona mówi:
-Panie doktorze,proszę sie zdecydować:wkłada pan czy wyjmuje?Bo zaczyna mnie to wk*wiać!
Do agencji towarzyskiej przyszedł facet. Zamówił panienkę i spędził z nią fantastyczną noc. Rano idzie do szefowej uregulować należność.
- Ile się należy? - pyta.
- Nic. Był pan świetny!
- Co? Cała noc seksu z rewelacyjną dziewczyną i nic nie płacę?
- Nic. Proszę, to jeszcze dla pana - szefowa podaje mu 200 złotych.
Faceta zamurowało. Nie dosyć, że poużywał w najlepsze, to jeszcze dostał dwie stówy. Tego samego dnia opowiedział o wszystkim koledze, wiec on też postanowił odwiedzić agencję. Też spędził fantastyczną noc z panienką, rano idzie do szefowej i pyta:
- Ile się należy?
- Nic, był pan świetny - mówi szefowa i wręcza mu 50 złotych.
- Dziękuję - mówi facet - Nie dosyć, że było fajnie, to jeszcze dostaje kasę.
- Ale wie pani, co? Mam pytanie. Dlaczego dostałem 50 złotych, a mój kolega wczoraj dostał 200?
- Wczoraj wszystko szło na satelitę, a dzisiaj tylko na kablówkę.
- Ile się należy? - pyta.
- Nic. Był pan świetny!
- Co? Cała noc seksu z rewelacyjną dziewczyną i nic nie płacę?
- Nic. Proszę, to jeszcze dla pana - szefowa podaje mu 200 złotych.
Faceta zamurowało. Nie dosyć, że poużywał w najlepsze, to jeszcze dostał dwie stówy. Tego samego dnia opowiedział o wszystkim koledze, wiec on też postanowił odwiedzić agencję. Też spędził fantastyczną noc z panienką, rano idzie do szefowej i pyta:
- Ile się należy?
- Nic, był pan świetny - mówi szefowa i wręcza mu 50 złotych.
- Dziękuję - mówi facet - Nie dosyć, że było fajnie, to jeszcze dostaje kasę.
- Ale wie pani, co? Mam pytanie. Dlaczego dostałem 50 złotych, a mój kolega wczoraj dostał 200?
- Wczoraj wszystko szło na satelitę, a dzisiaj tylko na kablówkę.
W knajpie spotyka sie dwóch kumpli:
- Slyszales, ponoc Staszek nie zyje!
- Tak, wiem o tym doskonale... Wyobraz sobie, ze
Staszek jechal samochodem obok mojego domu i
nagle wyskoczyl mu pod kola kot. Staszek nie chcial przejechac
zwierzaka wiec szarpnal kierownica w bok, wjechal na kraweznik,auto
wylecialo w
powietrze, przeturlalo sie po moim ogrodzie, Staszek wylecial z samochodu
i przez szybe wpadl do mojej sypialni...
- Daj spokoj, przeciez to straszne tak zginac!
- Alez nie, on wciaz jeszcze zyl. Lezal tak caly
we krwi w tym rozbitym szkle i nagle zauwazyl taka stara, zabytkowa
szafe. Wyciagnal reke i chwycil sie szafy, zeby wstac.
Niestety szafa z calym impetem przewrócila sie na niego i
pogruchotala mu kosci...
- Rany, jaka okropna smierc!
- Nie, nie, utrzymal sie przy zyciu. Jakos
wypelznal spod szafy i doczolgal sie do schodów. Tam chwycil sie
poreczy i próbowal podniesc, ale porecz nie wytrzymala ciezaru jego
ciala i urwala sie pod nim. Staszek spadl z pierwszego pietra
na stól w korytarzu, a polamane kawalki poreczy powbijaly
mu sie w cialo...
- Psiakrew, strasznie zginal!
- No co ty, to go nie zabilo. Spadl tuz obok
drzwi do kuchni, czolgal sie do srodka i próbuje podciagnac na
kuchence, ale zahaczyl o duzy garnek z gotujaca sie woda i
chlust! Czlowieku,caly wrzatek wyladowal na nim i
poparzyl mu cialo...
- Cholera, przerazajaca taka smierc!
- Alez nie, wciaz jeszcze oddychal. Malo tego, w
pewnym momencie zauwazyl telefon. Próbowal dosiegnac sluchawki,
zeby wezwac pomoc, ale zamiast tego wetknal palce do gniazdka
elektrycznego. Zebys ty to widzial, woda w polaczeniu z pradem
wywolala istny zywiol i Staszkiem szarpnelo napiecie rzucajac jego cialem o
sciane...
- O rany, okropnie tak umrzec!
- Daj spokój, on wtedy jeszcze nie umarl...
- To wlasciwie jak on zginal?
- Zastrzelilem go!
- Zastrzeliles go?
- Czlowieku, przeciez on by mi rozpi***olil cala chałupe!
- Slyszales, ponoc Staszek nie zyje!
- Tak, wiem o tym doskonale... Wyobraz sobie, ze
Staszek jechal samochodem obok mojego domu i
nagle wyskoczyl mu pod kola kot. Staszek nie chcial przejechac
zwierzaka wiec szarpnal kierownica w bok, wjechal na kraweznik,auto
wylecialo w
powietrze, przeturlalo sie po moim ogrodzie, Staszek wylecial z samochodu
i przez szybe wpadl do mojej sypialni...
- Daj spokoj, przeciez to straszne tak zginac!
- Alez nie, on wciaz jeszcze zyl. Lezal tak caly
we krwi w tym rozbitym szkle i nagle zauwazyl taka stara, zabytkowa
szafe. Wyciagnal reke i chwycil sie szafy, zeby wstac.
Niestety szafa z calym impetem przewrócila sie na niego i
pogruchotala mu kosci...
- Rany, jaka okropna smierc!
- Nie, nie, utrzymal sie przy zyciu. Jakos
wypelznal spod szafy i doczolgal sie do schodów. Tam chwycil sie
poreczy i próbowal podniesc, ale porecz nie wytrzymala ciezaru jego
ciala i urwala sie pod nim. Staszek spadl z pierwszego pietra
na stól w korytarzu, a polamane kawalki poreczy powbijaly
mu sie w cialo...
- Psiakrew, strasznie zginal!
- No co ty, to go nie zabilo. Spadl tuz obok
drzwi do kuchni, czolgal sie do srodka i próbuje podciagnac na
kuchence, ale zahaczyl o duzy garnek z gotujaca sie woda i
chlust! Czlowieku,caly wrzatek wyladowal na nim i
poparzyl mu cialo...
- Cholera, przerazajaca taka smierc!
- Alez nie, wciaz jeszcze oddychal. Malo tego, w
pewnym momencie zauwazyl telefon. Próbowal dosiegnac sluchawki,
zeby wezwac pomoc, ale zamiast tego wetknal palce do gniazdka
elektrycznego. Zebys ty to widzial, woda w polaczeniu z pradem
wywolala istny zywiol i Staszkiem szarpnelo napiecie rzucajac jego cialem o
sciane...
- O rany, okropnie tak umrzec!
- Daj spokój, on wtedy jeszcze nie umarl...
- To wlasciwie jak on zginal?
- Zastrzelilem go!
- Zastrzeliles go?
- Czlowieku, przeciez on by mi rozpi***olil cala chałupe!