Nooo bez kitu ... szkoda zadbanego auta że tak skończyło ;/
Ja bym tego już nie naprawiał i poszukał innego auta.
Zbyt mocno poszło po podłodze. Jak dla mnie już tego tak idealnie nie wyprostujecie i bd banan. Gdyby dostało same poszycie auta to spoko, wspawasz ćwiartkę ładnie wymierzoną i masz spokój.
A w tym przypadku będzie banan.
Bawisz się w naprawę tego a jak dla mnie to totalnie wyrzucone pieniądze w błoto.
Ja wiem +/- ile mogłeś dostać za to kasy, po pewnie gdybyś wziął szkodę całkowita to by ci dali wartość auta - amortyzacje części - to co z wraku możesz dostać.
A jak widać dość sporo zostało.
Już pewnie to zaczęliście składać, jak dla mnie niepotrzebnie ;/
BeleX, dobrze mówi że robicie niestety ulepa w tym momencie. Gdyby nie podłoga, tylko poszycie to spoko.
Dadeck, pokaż mi auto na tym forum które 100% nie miało żadnej przygody, kręconego licznika albo coś.
Ja nie mówię że wszystkie, ale z 85% aut tutaj miało swoje przygody.
Tutaj jest dość poważna bo cała konstrukcja samochodu została niesamowicie przestawiona od tego strzała.
Kaper, możesz sobie ubezpieczać auto na 100000$ a i tak dostaniesz tylko tyle co jest warte
Mam nadzieję też że sprawca wypadku za to beknie.
[E46] 323i Coupe By Moloch
Honik z opóźnieniem niestety napisałeś Ha Co do sprawcy wypadku niestety są mieszane uczucia... a co do tego czy sprawdza wypadku za to beknie to napewno tylko musze wziąć sprawy w swoje ręce... Niestety nikogo nie obchodzi to że kierowca był pijany a ja z ubezpieczenia nie dostanę ani Grosza ale tematu nie będę kontynuował to na tyle. Do miesiąca założę nowy temat
to jeszcze ja sie wypowiem na ten temat bo czekalem na fotki.
Wyczytalem ze najpierw ktos zajechal ci droge, pozniej przeczytalem ze zepchnal - tak napisal Didik. Wiec uderzyl w jakis sposob czy poprostu zajechal droge? Bok widac ze jest uszkodzony nie z uderzenia innym autem tylko przez uderzenie w ten slupek z plota. Jadac 50-70 mozna na takim szerokim poboczu az tak mocno tam wjechac? Tym bardziej ze jechales prawym pasem drogi a masz uszkodzony bok kierowcy? Skad wiesz ze kierowca ktory wymusil/zepchnal ciebie byl pijany? Jechales do niego od razu po wypadku? Nie bylo ani jednego swiadka w srodku dnia? Byliscie tylko wy na tej ulicy i zero ruchu? No i fakt ze nie dostaniesz odszkodowania to jeszcze pewnie dostales mandat 300zl i 6pkt i z OC twojego bedzie naprawiany plot...
Nic mi tu nie pasuje...
ja tylko napisalem co o tym mysle...
Co do naprawy to tez poczatkowo myslalem ze bedziesz to robil, ale po zdjeciach to tylko zlom.
Wyczytalem ze najpierw ktos zajechal ci droge, pozniej przeczytalem ze zepchnal - tak napisal Didik. Wiec uderzyl w jakis sposob czy poprostu zajechal droge? Bok widac ze jest uszkodzony nie z uderzenia innym autem tylko przez uderzenie w ten slupek z plota. Jadac 50-70 mozna na takim szerokim poboczu az tak mocno tam wjechac? Tym bardziej ze jechales prawym pasem drogi a masz uszkodzony bok kierowcy? Skad wiesz ze kierowca ktory wymusil/zepchnal ciebie byl pijany? Jechales do niego od razu po wypadku? Nie bylo ani jednego swiadka w srodku dnia? Byliscie tylko wy na tej ulicy i zero ruchu? No i fakt ze nie dostaniesz odszkodowania to jeszcze pewnie dostales mandat 300zl i 6pkt i z OC twojego bedzie naprawiany plot...
Nic mi tu nie pasuje...
ja tylko napisalem co o tym mysle...
Co do naprawy to tez poczatkowo myslalem ze bedziesz to robil, ale po zdjeciach to tylko zlom.
[you], wiesz jakie s� �arty elektryka???
- PORA�AJ�CE
- PORA�AJ�CE
Sprawa wyglądała następująco. Jechało jedno auto jakieś Renault potem honda civic a potem ja. Chciałem ich obydwóch wyprzedzić ale honda mi się wcisła więc przepuściłem go, wjechał przedemnie i obydwaj wyprzedzaliśmy te auto. Honda wyprzedziła auto zjechała na prawy pas a że ja nie miałem miejsca żeby też zjechać chciałem wyprzedzić też hondę. Jak byłem przodem przed hondą naraz gościu skręcił w lewo (nie wiem jakim cudem mnie nie widział) udeżył mnie w prawy tył co poskutkowało tym że zarzuciło mi tyłem i przywaliłem w płot lewą stroną, obróciło mnie o jakieś 200stopni, problem w tym że było to na skrzyżowaniu (jakieś małej dróżki ale było) i policja przypisała winę mnie, zanim przyjechała policja kierowca z hondy pokręcił się obok mnie a jak przestałem go pilnował to znikł, jak sie dowiedziałem po kilju minutach był wypity dlatego uciekł. Przyjechała policja miała sprawcę na tacy i tak się sprawa skończyła Amen
PS. to że był wypity to nie domysły bo jego słowa "co ja mam zrobić teraz bo jestem wypity" do swojego kolegi mówią same za siebie. No ale trudno wazne że nic mi nie jest jestem cały a do miesiąca wyjadę nowym projektem. Jednego się nauczyłem... Nie ufać ludziom na drogag bo nigdy nie wiesz jaki ktoś ci może numer wywinąć
PS. to że był wypity to nie domysły bo jego słowa "co ja mam zrobić teraz bo jestem wypity" do swojego kolegi mówią same za siebie. No ale trudno wazne że nic mi nie jest jestem cały a do miesiąca wyjadę nowym projektem. Jednego się nauczyłem... Nie ufać ludziom na drogag bo nigdy nie wiesz jaki ktoś ci może numer wywinąć