Ja bym tego już nie naprawiał i poszukał innego auta.
Zbyt mocno poszło po podłodze. Jak dla mnie już tego tak idealnie nie wyprostujecie i bd banan. Gdyby dostało same poszycie auta to spoko, wspawasz ćwiartkę ładnie wymierzoną i masz spokój.
A w tym przypadku będzie banan.
Bawisz się w naprawę tego a jak dla mnie to totalnie wyrzucone pieniądze w błoto.
Ja wiem +/- ile mogłeś dostać za to kasy, po pewnie gdybyś wziął szkodę całkowita to by ci dali wartość auta - amortyzacje części - to co z wraku możesz dostać.
A jak widać dość sporo zostało.
Już pewnie to zaczęliście składać, jak dla mnie niepotrzebnie ;/
BeleX, dobrze mówi że robicie niestety ulepa w tym momencie. Gdyby nie podłoga, tylko poszycie to spoko.
Dadeck, pokaż mi auto na tym forum które 100% nie miało żadnej przygody, kręconego licznika albo coś.
Ja nie mówię że wszystkie, ale z 85% aut tutaj miało swoje przygody.
Tutaj jest dość poważna bo cała konstrukcja samochodu została niesamowicie przestawiona od tego strzała.
Kaper, możesz sobie ubezpieczać auto na 100000$ a i tak dostaniesz tylko tyle co jest warte

Mam nadzieję też że sprawca wypadku za to beknie.