Dzisiaj w ramach luzu pomiędzy przejazdami po lekarzach z małą (rutynowe badanka) zniknął ten drażniący mnie (już też) kolor rozpórki Okleiłem ją tak samo jak resztę pod maską.
Aaaaaa dla sceptyków na nowych piastach zrobiłem już 1500 km jeszcze się nie rozleciały wbrew prognozą
"Pod maską nic nie musi do siebie pasować kolorystycznie nie jeżdżę z nią otwartą. Było by to co najmniej nie praktyczne "
Widzę atmosfera z narodzin nowego członka rodziny przeniosła się pod maskę bardzo wesoło tam masz jednak myślę że do pełni szczęścia brakuje doczyścić kielichy itp do stany porównywalnego z wlepami wtedy będzie naprawdę świeżo
Wczoraj się nudziłem i stwierdziłem że jednak przemyje trochę pod maską. Wrażenia i efekty: faktycznie był syf jak ta lala, teraz jest o wiele lepiej.
Było:
A jest tak:
"Pod maską nic nie musi do siebie pasować kolorystycznie nie jeżdżę z nią otwartą. Było by to co najmniej nie praktyczne "
Dawno tu nic nie pisałem bo nic się ciekawego nie dzieje. Oprócz tego że moje auto w ostatnich dwóch miesiącach posłużyło w ostatniej drodze kawalerskiej Kajzerowi i mojemu wujkowi Widocznie dalej jest atrakcyjna pod tym względem Muszę też podziękować Kajzerowi za oddanie mi ozdób na auto bo szybko się przydały A tu parę fotek robionych przeze mnie. Jak dostanę zdjęcia od fotografa to też wrzucę bo wiem ze jest ich dużo
Ahaa na łożyskach maxgear mam już zrobione ponad 6tyś km i dalej jest ok. No i pytanie komu przeszkadza to co mam powyklejane pod maską skoro i tak tego nie widać ??????
"Pod maską nic nie musi do siebie pasować kolorystycznie nie jeżdżę z nią otwartą. Było by to co najmniej nie praktyczne "
Majk powiem Ci że za każdym razem jak widze Cie na mieście to się oglądam, chociaż auto ciagle w tym samym wcieleniu to robi na mnie ogromne wrażenie !