Witajcie
Może część pamięta mnie z „Za Zakrętem” – chcę jednak poruszyć sprawę zgoła inną, bardzo przykrą, i wymagającą nagłośnienia – proszę informować znajomych, można przeklejać na inne fora – jako fani motoryzacji tak tej sprawy zostawić moim zdaniem nie można.
W dniu dzisiejszym, to jest 07.09.13, na lotnisku Muchowiec, w trakcie odbywającego się na nim „święta motoryzacyjnego” jakim jest impreza Summer Cars Party, w biały dzień, pomiędzy godziną 13 a 14, na głównej „alei” imprezowej pobity został mój kolega z Forum Subaru, dave89. Uszkodzony został także jego samochód, świeżo sprowadzone Subaru Impreza GH – wgnieciona maska, poszarpane dźwignie i stacyjka.
Sprawa jest o tyle bulwersująca, że dookoła, w promieniu najbliższych metrów była z setka ludzi, a cała impreza jest ponoć „ochraniana”. W okolicy wystawiała się Policja, prezentując sprzęt. Organizatorzy biorą niemałe pieniądze (30zł bilet klubowy przedsprzedażowy za samego kierowcę, obecnie dużo więcej) za wjazd na teren SCP.
Incydent miał następujący przebieg:
Kolega dave89 powoli kierował się główną aleją wzdłuż pasa startowego do sektora przeznaczonego dla naszego klubu, Japan Cars Podbeskidzie. „Aleja” owa, z racji dość (bardzo) słabej organizacji, zawsze pełna jest zwiedzających, stoisk, zaparkowanych idiotycznie aut, tamtędy też kierowcy mają udawać się do sektorów dla nich przeznaczonych. Jedzie się tam, a raczej toczy, z prędkością rzędu 1-2km/h, bo ludzie niejednokrotnie włażą pod koła, nie schodzą autom z drogi, słowem, tragedia. Na pokładzie Imprezy był jeszcze kolega dave’a, i ja – na tylnej kanapie (miałem chłopakom wskazać miejsce w sektorze i przekazywałem im bilety). Z odległości jakichś 10-15 metrów zauważyliśmy faceta, na oko 100-120kg żywej wagi, typowy „koks”. Obiema dłońmi pokazywał, żeby podjeżdżać, dlatego dave powoli sunął według wskazań faceta, myśląc, że ten chce mu pomóc przejechać. Gdy dojechał na metr do faceta, a ten nie usunął się z drogi ani nie poszedł dalej, zatrzymał się.
Wtedy się zaczęło.
Mężczyzna z całej siły, z obu pięści uderzył w maskę Imprezy, silnie ją wgniatając. Nim dotarło do nas, co się dzieje, gość doskoczył do drzwi kierowcy (które niestety nie były zaryglowane, szyba kierowcy była otwarta) i dwukrotnie z całej siły uderzył pięścią dave’a w twarz. Wszelkie prośby o zostawienie nas w spokoju „spłynęły” po tym mężczyźnie. Uderzył dave’a jeszcze raz, wykrzykując groźby pokroju „ja was wszystkich zaj**ę” etc. Kierowca próbował ruszyć, ale drogę oczywiście zagradzał tłum. Napastnika odciągnął chyba jego znajomy, prosząc, żeby jechać, bo go długo nie utrzyma. Podjechaliśmy z metr, ale wtedy facet ponownie nas dopadł. Siłował się z kierowcą, próbując mu wyrwać kluczyk ze stacyjki, a do kolegi na fotelu pasażera wrzeszczał, żeby oddawał telefon (choć ten miał w ręku portfel). Przez kolejną minutę-dwie trwało siłowanie się, by w końcu kumpel napastnika ponownie go odciągnął od auta, i zniknął w tłumie.
Przez te prawie 5 minut wokół zgęstniał tłum, wydarzenie miało z co najmniej stu świadków – nikt nie zareagował. Napastnik odszedł z miejsca zdarzenia nie niepokojony przez nikogo.
Pożal-się-Boże „ochrona”, która tak dzielnie pilnowała, żeby nikt nie wniósł na teren imprezy napoju powyżej 0,2 litra oczywiście również dziwnym trafem nie zareagowała.
Rysopis napastnika:
Mężczyzna, rzadkie/brak włosów, wiek pomiędzy 20-30 lat. Bardzo dobrze zbudowany, ponad 100 kilogramów wagi. Charakterystyczny tatuaż (chyba typu „tribal”) na ręce. Ubrany był w białą/żółtą koszulkę/podkoszulek.
Sądząc po agresji, zachowaniu i braku jakiegokolwiek sensownego kontaktu, był pod wpływem środków odurzających.
Jak zareagowali poinformowani o całej sprawie organizatorzy i ochrona?
Rozłożyli ręce.
Dave’owi polecono szukać sprawcy na własną rękę, bo dziwnym trafem „przydzielony patrol policji akurat gdzieś pojechał”, a oni „nie mają możliwości odszukać sprawcy”. Co jeszcze bardziej pożałowania godne, dave został przez ochroniarza, któremu zgłosił pobicie i uszkodzenie własnego auta wylegitymowany, kazano mu okazać bilet i dowód jego zakupu.
Moi drodzy – bardzo proszę – jeżeli ktoś był świadkiem tego zdarzenia, proszę o kontakt – telefon do mnie lub do dave’a na PW. Jeżeli ktokolwiek wie cokolwiek, co pozwoli namierzyć tego drania, będziemy bardzo wdzięczni. Proszę przeklejać ten post na inne Fora, im więcej osób wie, tym lepiej – jutro drugi dzień SCP, może ktoś zauważy napastnika odpowiadającego opisowi. Wiele Klubów i Forów motoryzacyjnych jest obecnych na SCP, im więcej osób wie, tym lepiej.
Zachowanie tłumu dookoła można jeszcze wytłumaczyć znieczulicą. Odżegnanie się jednak od całej sprawy organizatorów i ochrony, którzy biorą naprawdę grube pieniądze za jej organizację, wymaga nagłośnienia. Pobicie człowieka i zniszczenie jego samochodu na środku alei, w biały dzień, na imprezie masowej? Czy teraz nigdzie nie można czuć się bezpiecznym?