Kawały dowcipy, klipy, śmieszne filmy itp.
Mlode malzenstwo u ginekologa dowiaduje sie, ze beda mieli dziecko. Mlody zonkos pyta:
- Panie doktorze a jak z "tymi" sprawami w czasie ciazy mozna czy nie?
Lekarz:
- W pierwszym trymestrze mozna bez obaw, normalnie po bozemu, w drugim trymestrze proponuje na pieska - od tylu bo bezpiecznie dla przyszlej mamusi, a w trzecim trymestrze to tylko i wylacznie na wilka.
- A mozna wiedziec panie doktorze jak to jest na wilka?
- Lezysz pan kolo nory i wyjesz!
- Panie doktorze a jak z "tymi" sprawami w czasie ciazy mozna czy nie?
Lekarz:
- W pierwszym trymestrze mozna bez obaw, normalnie po bozemu, w drugim trymestrze proponuje na pieska - od tylu bo bezpiecznie dla przyszlej mamusi, a w trzecim trymestrze to tylko i wylacznie na wilka.
- A mozna wiedziec panie doktorze jak to jest na wilka?
- Lezysz pan kolo nory i wyjesz!
- Judi
- Zaawansowany forumowicz
- Posty: 129
- Rejestracja: 2008-01-10, 23:20
- Lokalizacja: Wodzisław Śląski
Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie specjalisty;. Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.
- Dzień dobry, madame, ja jestem...
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.
- Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf.
- Ja, widzi pani, specjalizuję się w dzieciach.
- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie.
- mówi kobieta i po chwili pyta spłoniona z emocji:
- To gdzie zaczniemy?
- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga się na dywanie w salonie. Naprawdę można się wyluzować.
- Dywan w salonie - myśli kobieta - Nic dziwnego, że mnie i Harry'emu nic nie wychodziło.
- Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane - kontynuuje fotograf - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z sześciu, siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu.
Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej:
- Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania. Kobieta usiadła przy otwartym oknie spocona z wrażenia.
- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki! Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy.
- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.
- Straszliwie. ¯eby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji. TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt.
- Sprzęt - głos kobiety był ledwo słyszalny - Chce pan powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu. khm.. sprzęt..?
- Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal. No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się zabierać doroboty.
- STATYW ?
- No a jakże, musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale nosić. Proszę pani! Proszę pani!!! Jasna cholera, ZEMDLAŁA!!!
- Dzień dobry, madame, ja jestem...
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.
- Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf.
- Ja, widzi pani, specjalizuję się w dzieciach.
- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie.
- mówi kobieta i po chwili pyta spłoniona z emocji:
- To gdzie zaczniemy?
- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga się na dywanie w salonie. Naprawdę można się wyluzować.
- Dywan w salonie - myśli kobieta - Nic dziwnego, że mnie i Harry'emu nic nie wychodziło.
- Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane - kontynuuje fotograf - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z sześciu, siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu.
Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej:
- Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania. Kobieta usiadła przy otwartym oknie spocona z wrażenia.
- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki! Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy.
- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.
- Straszliwie. ¯eby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji. TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt.
- Sprzęt - głos kobiety był ledwo słyszalny - Chce pan powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu. khm.. sprzęt..?
- Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal. No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się zabierać doroboty.
- STATYW ?
- No a jakże, musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale nosić. Proszę pani! Proszę pani!!! Jasna cholera, ZEMDLAŁA!!!
motoryzacja-zainteresowanie nie tylko dla panow;)
Zdenerwowany szef zwiadu wbiega co szefa Centrum Lutów Kosmicznych NASA.
- Szefie! Ruskie na księżyc polecieli!
- Dobra, nic sie nie dzieje.
Wyszedł. Za chwile przybiega znowu.
- Szefie! Oni malują księżyc na czerwono!
- Nic sie nie dzieje - wyluzuj.
Wyszedł. Po pewnym czasie.
- Szefie! Oni już skończyli!
- Dobra, to teraz wyślijcie naszych, żeby napisali 'Coca Cola'.
- Szefie! Ruskie na księżyc polecieli!
- Dobra, nic sie nie dzieje.
Wyszedł. Za chwile przybiega znowu.
- Szefie! Oni malują księżyc na czerwono!
- Nic sie nie dzieje - wyluzuj.
Wyszedł. Po pewnym czasie.
- Szefie! Oni już skończyli!
- Dobra, to teraz wyślijcie naszych, żeby napisali 'Coca Cola'.
http://img105.imageshack.us/img105/6150 ... eszhv5.jpg
Twoja stara ciągnie rzepkę w Familiadzie.
twoja stara nosi stringi z dziurą na kolanie
Twoja stara siedzi na trybunach w FIFIE
Twoja stara placi za "Metro"
Twoja stara śpiewa techno
Twoja stara obiera jabłko paznokciem
Twoja stara strzela petardami na pogrzebie
Twoja stara siedzi w więzieniu w eurobiznesie
Twoja stara jest głodna po wigilii
Twoja stara skacze na bungee z krawężnika.
twoja stara sznuruje buty na warkocze
Twoja stara wymyśla żarty Strasburgerowi
Twoja stara ma skrzela
twoja stara nie używa monitora korzystając z komputera
twoja stara mieszka w szafie pod łóżkiem
Twoja stara słodzi rosół
Twoja stara śpi na pufie
Twoja stara słucha pornoli w radiu.
tylko twoja stara ogląda tvn na polsacie
Twoja stara zjeżdża windą z parteru.
Twoja stara śpiewa smerfne hity
twoja stara trze buraki na barszcz biały
Twój stary robi na kopalni w Szczecinie
Twoja stara miesza bigos łokciem
twoja stara sprzedaje kebaby na allegro
Egzamin z zoologii:
- Co to za ptak? - pyta studenta profesor wskazując na klatkę, która jest przykryta tak, że widać tylko nogi ptaka.
- Nie wiem - mówi student.
- Jak się pan nazywa? - pyta profesor.
Student podciąga nogawki.
- Niech pan profesor sam zgadnie.
Wypadek w Anglii - w Londynie
Zawaliło się w jednym z mieszkań łóżko piętrowe ...
Odwieziono do szpitala 14-stu rannych Polaków
Twoja stara ciągnie rzepkę w Familiadzie.
twoja stara nosi stringi z dziurą na kolanie
Twoja stara siedzi na trybunach w FIFIE
Twoja stara placi za "Metro"
Twoja stara śpiewa techno
Twoja stara obiera jabłko paznokciem
Twoja stara strzela petardami na pogrzebie
Twoja stara siedzi w więzieniu w eurobiznesie
Twoja stara jest głodna po wigilii
Twoja stara skacze na bungee z krawężnika.
twoja stara sznuruje buty na warkocze
Twoja stara wymyśla żarty Strasburgerowi
Twoja stara ma skrzela
twoja stara nie używa monitora korzystając z komputera
twoja stara mieszka w szafie pod łóżkiem
Twoja stara słodzi rosół
Twoja stara śpi na pufie
Twoja stara słucha pornoli w radiu.
tylko twoja stara ogląda tvn na polsacie
Twoja stara zjeżdża windą z parteru.
Twoja stara śpiewa smerfne hity
twoja stara trze buraki na barszcz biały
Twój stary robi na kopalni w Szczecinie
Twoja stara miesza bigos łokciem
twoja stara sprzedaje kebaby na allegro
Egzamin z zoologii:
- Co to za ptak? - pyta studenta profesor wskazując na klatkę, która jest przykryta tak, że widać tylko nogi ptaka.
- Nie wiem - mówi student.
- Jak się pan nazywa? - pyta profesor.
Student podciąga nogawki.
- Niech pan profesor sam zgadnie.
Wypadek w Anglii - w Londynie
Zawaliło się w jednym z mieszkań łóżko piętrowe ...
Odwieziono do szpitala 14-stu rannych Polaków
Wania złowił złotą rybkę.
- Rybka: puść mnie spełnię twoje życzenie
- Ok
- Willę chcesz?
- Nie
- Mercedesa chcesz?
- Nie
- Medal za męstwo chcesz?
- Tak jasne.
Huknęło, je***ło i Wania znalazł się prosto na polu bitwy z dwoma granatami w ręku. Patrzy a na niego na*****ala 10 czołgów. Wania wkurzony przez zaciśnięte zęby:
- K***wa, pośmiertny mi dała!!!
- Rybka: puść mnie spełnię twoje życzenie
- Ok
- Willę chcesz?
- Nie
- Mercedesa chcesz?
- Nie
- Medal za męstwo chcesz?
- Tak jasne.
Huknęło, je***ło i Wania znalazł się prosto na polu bitwy z dwoma granatami w ręku. Patrzy a na niego na*****ala 10 czołgów. Wania wkurzony przez zaciśnięte zęby:
- K***wa, pośmiertny mi dała!!!
Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe butki. Szarpie się, męczy, ciągnie...
- No, weszły!
Spocona siedzi na podłodze, dziecko mówi:
- Ale mam buciki odwrotnie...
Pani patrzy, faktycznie! No to je ściągają, mordują się, sapią... Uuuf, zeszły! Wciągają je znowu, sapią, ciągną, ale nie chcą wejść..... Uuuf, weszły!
Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi:
- Ale to nie moje buciki....
Pani niebezpiecznie zwężyły się oczy. Odczekała i znowu szarpie się z butami... Zeszły!
Na to dziecko :
-...bo to są buciki mojego brata ale mama kazała mi je nosić.
Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała, aż przestaną jej się trząść, i znowu pomaga dziecku wciągnąć buty. Wciągają, wciągają..... weszły!.
- No dobrze - mówi wykończona pani - a gdzie masz rękawiczki?
- W bucikach.
o kurde teraz widze ze nowe forum nie łączy postów
- No, weszły!
Spocona siedzi na podłodze, dziecko mówi:
- Ale mam buciki odwrotnie...
Pani patrzy, faktycznie! No to je ściągają, mordują się, sapią... Uuuf, zeszły! Wciągają je znowu, sapią, ciągną, ale nie chcą wejść..... Uuuf, weszły!
Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi:
- Ale to nie moje buciki....
Pani niebezpiecznie zwężyły się oczy. Odczekała i znowu szarpie się z butami... Zeszły!
Na to dziecko :
-...bo to są buciki mojego brata ale mama kazała mi je nosić.
Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała, aż przestaną jej się trząść, i znowu pomaga dziecku wciągnąć buty. Wciągają, wciągają..... weszły!.
- No dobrze - mówi wykończona pani - a gdzie masz rękawiczki?
- W bucikach.
o kurde teraz widze ze nowe forum nie łączy postów
W aptece długa kolejka, w niej młody chłopak. Wreszcie jego kolej:
- Poproszę prezerwatywy o smaku malinowym, albo nie nie, może wiśniowe. Nie nie, może bananowe...
I tu oddzywa się starsza pani stojąca w kolejce:
- Synku będziesz pier**lił, czy kompot gotował?
[ Dodano: Czw Kwi 17, 2008 2:49 pm ]
szpital... mąż czeka na decyzję lekarzy, co będzie z jego żoną , która uległa wypadkowi. przychodzi w końcu jeden lekarz do zniecierpliwionego męża i mówi:
- niestety stan pańskiej żony oceniam na ciężki.
facet załamany czeka dalej, za jakiś czas przychodzi lekarz i mówi:
- niestety stan jej uległ pogorszeniu
facet jeszcze bardziej posmutniał, a za jakiś czas przychodzi lekarz i mówi:
- Panie!! cud!! pańska żona odzyskała przytomność i jej stan natychmiast się poprawił !!
Na to facet:
- panie doktorze, nie wie pan, kto chciałby kupić nowiutką trumnę?
[ Dodano: Sob Kwi 19, 2008 10:31 pm ]
Facet z USA zwiedzał Polskę i się zgubił. Zobaczył rolnika pracującego na polu i zatrzymał się zapytać o wskazówki. Rolnik powiedział mu, jak dostać się do głównej drogi. Facet chciał trochę pogadać, więc pyta:
- To pańska ziemia?
- Taa? odpowiedział rolnik.
- Duża jest?
- No, zaczyna się tam gdzie płynie strumień przy drodze, ciągnie się przez wzgórze aż do tego miejsca, gdzie widać to wielkie drzewo. Sięga od tamtej stodoły do tej wielkiej sterty kamieni, tego płotu i biegnie aż do tej drogi.
- To piękne miejsce. Ale opowiem panu o mojej ziemi w Stanach. Wsiadam do mojego samochodu na jednym końcu mojej farmy o wczesnym ranku. Jadę cały dzień i dopiero kiedy słońce zachodzi, docieram do końca mojej posiadłości. Co pan o tym myśli?
Rolnik myśli przez chwilę i mówi:
- Też miałem kiedyś taki samochód.
Spotkały się żony trzech alkoholików. Jedna mówi: Wiem jak oduczyć męża picia! Trzeba nalać pełną wannę wódki, wrzucić do niej zdechłego kota, zgasić światło i zamknąć męża na całą noc w łazience, jak już wszystko wypije i dowie się co było w środku nigdy juz nie tknie alkoholu - moj po czymś takim już miesiąc wódki nie tyka.
Spotykają się po miesiącu i druga mówi: "To naprawdę działa, nalałam wannę wódki, wrzuciłam kota, zgasiłam światło i zamknęłam męża w łazience - od tamtej pory już miesiąc nie pije".
Trzecia pomyślała że to doskonały sposób, poszła do domu, nalała do wanny 200 litrów wódki, wrzuciła zdechłego kota, zgasiła światło, zamknęła męża i czeka... rano wraca, otwiera drzwi a tam jej mąż wykręca kota do szklanki i mówi: "no kiciuś! Jeszcze po malutkim!"
Dorwał misio grizzly na polance niedźwiedzicę, przycisnął do dębu i dmucha aż furczy. Tymczasem nadszedł zajączek, usiadł na pieńku metr od kudłatej pary, wyciągnął soczystą marcheweczkę, założył nóżkę na nóżkę i chrupie. Misio dłuższy czas ignorował nieproszonego widza, potem coraz częściej zerkał aż wreszcie przerwał i pyta zirytowany:
- A ty co tak, ku*wa, tu siedzisz?
Zajączek zdziwił się bardzo, ale w końcu wzruszył ramionami, odłożył marchewkę...
- Dobra, skoro prosisz. Odsuń się...
Ksiądz i rabin mieli zderzenie czołowe. Kiedy opadł pył -masakra.
Samochodów właściwie nie ma... Z jednego wysiada rabin, lekko potłuczony. Z drugiego ksiądz - parę siniaków... Patrzą na siebie - na samochody - niedowierzanie... Rabin mówi do księdza:
to niemożliwe, że żyjemy...
Ksiądz: no właśnie - to musi być znak od Szefa...
Rabin: tak, to znak od Szefa, żebyśmy się wreszcie pogodzili.
Ksiądz: tak, koniec waśni między religiami...
Rabin (wyciąga piersiówkę) : napijmy się, żeby to uczcić. Ksiądz wziął butelkę, pociągnął parę łyków i oddał rabinowi. Rabin zakręcił i schował.
Ksiądz: a ty??
Rabin: a ja poczekam, aż przyjedzie policja...
- Poproszę prezerwatywy o smaku malinowym, albo nie nie, może wiśniowe. Nie nie, może bananowe...
I tu oddzywa się starsza pani stojąca w kolejce:
- Synku będziesz pier**lił, czy kompot gotował?
[ Dodano: Czw Kwi 17, 2008 2:49 pm ]
szpital... mąż czeka na decyzję lekarzy, co będzie z jego żoną , która uległa wypadkowi. przychodzi w końcu jeden lekarz do zniecierpliwionego męża i mówi:
- niestety stan pańskiej żony oceniam na ciężki.
facet załamany czeka dalej, za jakiś czas przychodzi lekarz i mówi:
- niestety stan jej uległ pogorszeniu
facet jeszcze bardziej posmutniał, a za jakiś czas przychodzi lekarz i mówi:
- Panie!! cud!! pańska żona odzyskała przytomność i jej stan natychmiast się poprawił !!
Na to facet:
- panie doktorze, nie wie pan, kto chciałby kupić nowiutką trumnę?
[ Dodano: Sob Kwi 19, 2008 10:31 pm ]
Facet z USA zwiedzał Polskę i się zgubił. Zobaczył rolnika pracującego na polu i zatrzymał się zapytać o wskazówki. Rolnik powiedział mu, jak dostać się do głównej drogi. Facet chciał trochę pogadać, więc pyta:
- To pańska ziemia?
- Taa? odpowiedział rolnik.
- Duża jest?
- No, zaczyna się tam gdzie płynie strumień przy drodze, ciągnie się przez wzgórze aż do tego miejsca, gdzie widać to wielkie drzewo. Sięga od tamtej stodoły do tej wielkiej sterty kamieni, tego płotu i biegnie aż do tej drogi.
- To piękne miejsce. Ale opowiem panu o mojej ziemi w Stanach. Wsiadam do mojego samochodu na jednym końcu mojej farmy o wczesnym ranku. Jadę cały dzień i dopiero kiedy słońce zachodzi, docieram do końca mojej posiadłości. Co pan o tym myśli?
Rolnik myśli przez chwilę i mówi:
- Też miałem kiedyś taki samochód.
Spotkały się żony trzech alkoholików. Jedna mówi: Wiem jak oduczyć męża picia! Trzeba nalać pełną wannę wódki, wrzucić do niej zdechłego kota, zgasić światło i zamknąć męża na całą noc w łazience, jak już wszystko wypije i dowie się co było w środku nigdy juz nie tknie alkoholu - moj po czymś takim już miesiąc wódki nie tyka.
Spotykają się po miesiącu i druga mówi: "To naprawdę działa, nalałam wannę wódki, wrzuciłam kota, zgasiłam światło i zamknęłam męża w łazience - od tamtej pory już miesiąc nie pije".
Trzecia pomyślała że to doskonały sposób, poszła do domu, nalała do wanny 200 litrów wódki, wrzuciła zdechłego kota, zgasiła światło, zamknęła męża i czeka... rano wraca, otwiera drzwi a tam jej mąż wykręca kota do szklanki i mówi: "no kiciuś! Jeszcze po malutkim!"
Dorwał misio grizzly na polance niedźwiedzicę, przycisnął do dębu i dmucha aż furczy. Tymczasem nadszedł zajączek, usiadł na pieńku metr od kudłatej pary, wyciągnął soczystą marcheweczkę, założył nóżkę na nóżkę i chrupie. Misio dłuższy czas ignorował nieproszonego widza, potem coraz częściej zerkał aż wreszcie przerwał i pyta zirytowany:
- A ty co tak, ku*wa, tu siedzisz?
Zajączek zdziwił się bardzo, ale w końcu wzruszył ramionami, odłożył marchewkę...
- Dobra, skoro prosisz. Odsuń się...
Ksiądz i rabin mieli zderzenie czołowe. Kiedy opadł pył -masakra.
Samochodów właściwie nie ma... Z jednego wysiada rabin, lekko potłuczony. Z drugiego ksiądz - parę siniaków... Patrzą na siebie - na samochody - niedowierzanie... Rabin mówi do księdza:
to niemożliwe, że żyjemy...
Ksiądz: no właśnie - to musi być znak od Szefa...
Rabin: tak, to znak od Szefa, żebyśmy się wreszcie pogodzili.
Ksiądz: tak, koniec waśni między religiami...
Rabin (wyciąga piersiówkę) : napijmy się, żeby to uczcić. Ksiądz wziął butelkę, pociągnął parę łyków i oddał rabinowi. Rabin zakręcił i schował.
Ksiądz: a ty??
Rabin: a ja poczekam, aż przyjedzie policja...
http://areszto.wany.pl/i/1082212/Bytom/Mariusz-K.html zostalem zatrzymany hahaha
http://areszto.wany.pl/i/1122212/Bytom/ ... iński.html
http://areszto.wany.pl/i/1122212/Bytom/ ... iński.html
ale bomba :D:Dpisarek pisze:http://www.biertijd.com/mediaplayer/?itemid=3954
[you], wiesz jakie s� �arty elektryka???
- PORA�AJ�CE
- PORA�AJ�CE