[E36] BMW E-36 320i coupe
moim zdaniem to niemożliwe.... ze nie było kompresji bo brak kompresji to albo wina zaworów albo tłoka albo cylindra... a watpie zeby rozebrali cały dół silnika i naprawili... niemożliwe jest też to ze zawory sie nie domykaja bo są regulowane hydraulicznie...
no chyba ze miałeś osad na gniazdach zaworów (z tego jak to powiedzieli trefnego paliwa) i puszczały kompresje bokiem....
ale jak ja bym to robił to masz to wszystko udokumentowane zdjeciami co i jak bylo robione kazdego elementu zdjecie przed i po naprawie... a taki wykres to Ci też moge zrobic...
a co do odpalania to tak jak powiedział Pafcio wina czujnika...
no chyba ze miałeś osad na gniazdach zaworów (z tego jak to powiedzieli trefnego paliwa) i puszczały kompresje bokiem....
ale jak ja bym to robił to masz to wszystko udokumentowane zdjeciami co i jak bylo robione kazdego elementu zdjecie przed i po naprawie... a taki wykres to Ci też moge zrobic...
a co do odpalania to tak jak powiedział Pafcio wina czujnika...
Ostatnio zmieniony 2009-01-23, 11:36 przez franz3xxi, łącznie zmieniany 2 razy.
no na to wyglada franz ze paliwo mialo na to wplyw ... bo oni zdecydowanie na to postawili
tylko ze auto jak nigdzue niewyjezdzam to zawsze tankuje na BP
prawie przez caly zeszly rok tankowalem na BP ultimate 98 ... a od okolo grudnia tankuje dalej na BP tylko ze Pb 95 ... a w srode jak odebralem auto to zalalem znowu do pelna ulmitamte 98
zobaczymy co bedzie dalej, oby bez zadnych wydarzen
tylko ze auto jak nigdzue niewyjezdzam to zawsze tankuje na BP
prawie przez caly zeszly rok tankowalem na BP ultimate 98 ... a od okolo grudnia tankuje dalej na BP tylko ze Pb 95 ... a w srode jak odebralem auto to zalalem znowu do pelna ulmitamte 98
zobaczymy co bedzie dalej, oby bez zadnych wydarzen
Lukasz ale samochod ma swoje lata, a osad w baku nie gromadzil sie tylko przez ostatni rok, czy pol roku.
Wiec faktycznie mogl zaciagnac jakis syf i przyblokowalo.
Oni nic nie rozbierali, tylko nalali specyfik ktory mial za zadanie pozbycia sie zapieczen i nagaru i ewentualnych zanieczyszczen. i jak widac to pomoglo.
Wiec faktycznie mogl zaciagnac jakis syf i przyblokowalo.
Oni nic nie rozbierali, tylko nalali specyfik ktory mial za zadanie pozbycia sie zapieczen i nagaru i ewentualnych zanieczyszczen. i jak widac to pomoglo.
widze Przygoda, że auto już śmiga trzeba je będzie chyba porządnie przegonić po trasie żeby wszystkie smrody wydmuchała
wychodzi na to, że godzina robocizny w tobi cars kosztuje 50zł trochę dużo biorąc pod uwage, że jest to zwykły warsztat jakich setki .. bo o autoryzowanych serwisach to nie ma co gadać tam godzina robocizny zaczyna się od 90zł np. w aso fiat
wychodzi na to, że godzina robocizny w tobi cars kosztuje 50zł trochę dużo biorąc pod uwage, że jest to zwykły warsztat jakich setki .. bo o autoryzowanych serwisach to nie ma co gadać tam godzina robocizny zaczyna się od 90zł np. w aso fiat
zebym problemow mial malo to dzisiaj trafilem na/w takiego "przyjaciela" : (
no i takie sa skutki bliskiego spotkania z powyzszym "przyjacielem"
a teraz jak do tego doszlo
stało sie w poblizu miejsca zamieszkania Swobiego
jechalem sobie droga osiedlowa jakis pajac/pajacowa wyjezdzala spod poczty i ten ktos myslal chyba ze ma pierwszenstwo i prosto pod moje kola ... ja na hamulec, delikatnie skrecone kola i staje bokiem (na drodze lodowisko) i nieduza predkosc, patrze przest tylnia szyby zbliza sie słup ... ale jeszdze myslalem ze dam rade i w niego nieuderze ... ale niestetyzabraklo jakies 5-10 cm i nic by sie niestalo ... oczywiscie ten ktos kto wymusil pojechal sobie dalej jakgdyby nigdy nic ... a wiec koszta naprawy pojda z mojej kieszeni ... żenada ... kapa i niewiem jak to jeszcze w maire kulturalnie nazwac ... a zeby bylo malo to w ciagu nastepnych 2 godzin o tej sytuacji dwa inne auta wymusily mi pierszenstwo ale obeszlo sie bez zadnych strat
no i takie sa skutki bliskiego spotkania z powyzszym "przyjacielem"
a teraz jak do tego doszlo
stało sie w poblizu miejsca zamieszkania Swobiego
jechalem sobie droga osiedlowa jakis pajac/pajacowa wyjezdzala spod poczty i ten ktos myslal chyba ze ma pierwszenstwo i prosto pod moje kola ... ja na hamulec, delikatnie skrecone kola i staje bokiem (na drodze lodowisko) i nieduza predkosc, patrze przest tylnia szyby zbliza sie słup ... ale jeszdze myslalem ze dam rade i w niego nieuderze ... ale niestetyzabraklo jakies 5-10 cm i nic by sie niestalo ... oczywiscie ten ktos kto wymusil pojechal sobie dalej jakgdyby nigdy nic ... a wiec koszta naprawy pojda z mojej kieszeni ... żenada ... kapa i niewiem jak to jeszcze w maire kulturalnie nazwac ... a zeby bylo malo to w ciagu nastepnych 2 godzin o tej sytuacji dwa inne auta wymusily mi pierszenstwo ale obeszlo sie bez zadnych strat