
Obłędne auto, rasowe coupe z niesamowitym motorem.
A zaczęło się od przejechania paru kilometrów BMW e28 520i od znajomego z Niemiec.
Potem ojciec mocno przymierzał się do e34 524td, którego ostatecznie nie kupił czego mocno żałowałem. Miałem wtedy jakieś 16 lat - i BMW to była MARKA, a nie jakiś tam Wartburg czy Skoda...
Bryka była nieziemska, jezdziła fantastycznie, cichutko, dostojnie - a przecież to był diesel. Ojciec miał wtedy Citroena BX 1.9d - same plastiki. Jak zapaliłeś auto to tragedia w środku

Potem ojciec kupił Hondę Legend 2.7i V6 24V - niesamowite auto. Super osiągi, trzymanie się drogi, stabilność - najwyższa klasa.
I tak minęło kilkanaście lat...
W marcu 2008 roku chciałem zmienić auto - miałem Opla Vectrę B kombi 1.6i 16V, bardzo dobre auto - bezawaryjne, cichutkie, komfortowe. Niestety - motor słabiutki.
Znajomy miał BMW 525d w automacie do sprzedania - przejechałem się i ... tak. To było to.
Zacząłem szukać, szperać, patrzeć. Żona jak usłyszała, że chce kupić BMW - powiedziała to co kobiety zazwyczaj wtedy mówią - zwariowałeś? Po co Ci BMW?
Znalazłem u siebie w Gliwicach ładną, zieloną, w manualu - 530d z 2002 roku. Cena 45 tys zł.
Przejechałem się - po prostu poezja, fantazja.
Cena lekko zaporowa, ale sobie myślę - widocznie dobre auto. Można było kupić taniej.
Zona po mojej przejażdzce popatrzyła mi głęboko w oczy i powiedziała - teraz wiem czemu chcesz BMW. Idziemy do banku?
To był marzec...

Swoją sztukę trafiłem w lipcu - 20 lipca, w niedzielę dokładnie. W piątek przyjechała z Niemiec
Odpaliłem, zapaliła normalnie, silnik mruczał cichutko.
Przejechałem się, oglądałem ją chyba ze dwie godziny.
Przez te cztery miesiące obejrzałem kilkanaście/dziesiąt BMW 525d i 530d. Same dramaty. Chciałem koniecznie po lifcie, do 25 tys zł.
Auto całe było w oryginalnym lakierze, srebrna, piękna... Miała tylko jedną wadę - była z 1998 roku i kosztowała tyle co polift.
Ja za nią zapłaciłem 25 tys zł.
Cena wysoka, ale za to dalej jestem fanem marki

Za to przez cztery lata auto było naprawdę mało zawodne, służy dzielnie i dzisiaj jest na sprzedaż, bo jest ONA - czarna perła

Tu było inne kupowanie. Decyzja o kupnie była dość szybka, bo już wiedziałem czego chcę.
Z żoną pojeździliśmy po kilku komisach na śląsku, które w swojej ofercie miało e39 530d lub 525d.
Zas same dramaty

Ale od czego jest forum

Ogłoszenie ukazało się 6 sierpnia 2012 w poniedziałek rano - ja popołudniu już dogadywałem szczegóły - byłem napalony jak ksiądz na młodego ministranta

Problem był taki, że że w piątek z samego rana wylatywałem na urlop, do tego lokata kończyła mi się 15 sierpnia.
Ze sprzedającym uzgodniłem tak, że on dla mnie przytrzyma auto do 20 sierpnia, a ja po powrocie finalizuję transakcję.
Chciałem dać jakiś zadatek - ale sprzedający nie chciał - po prostu zaufał.
I tak 20 sierpnia kupiłem drugą e39
