- tablica USA (czcionka identyczna jak polska, wymiar idealny, około 1 cm luzu z góry i dołu )
- żarówki :
h7 OSRAM COOL BLUE HYPER+, postojówki OSRAM COOL BLUE INTENSE (efekt świecenia naprawdę mega!)
A i jeszcze fota z 6.01 gdy BMW zobaczyło pierwszy raz Polski śnieg
oraz z wczorajszego mycia
PS. Tablice USA będę wrzucał raz za kiedy, nie ma to jak ORI tablica za szybą
Nie chory kraj ale tablica to dokument urzędowy a jakie są konsekwencje korzystania z podrobionych dokumentów?
Pytanie stalowe felgi masz w dedykowanym rozmiarze czyli et itp? Bo sam mam stalówki i myślałem o dystansach 10mm eibacha do felgi 17 stalówka i opona 205/50 bo tylne koła są dosyć mocno schowane.
Nie do końca jest tak jak mówisz, jazda nawet z fałszywymi tablicami ( patrz Boguś i słynne S2 YBKI ) to jedynie wykroczenie, mając ze sobą oryginalne blachy mandat + założenie swoich na miejscu i jedziesz dalej.
Uzasadnienie dla dociekliwych:
Wątpliwości wyłoniły się przede wszystkim w związku z oceną, czy tablice rejestracyjne mogą stanowić dokument w rozumieniu art. 115 § 14 k.k. Takie stanowisko w latach ubiegłych przeważało w praktyce działania prokuratury, wyrażając się w formułowaniu w aktach oskarżenia zarzutów o popełnienie przestępstw z art. 270 § 1 i 3 k.k. bądź art. 276 k.k.1. Pogląd ten podzielany był w niektórych orzeczeniach sądów powszechnych2. Inne jednak odmawiały tablicom rejestracyjnym charakteru dokumentu. Tak też ukształtowała się w ostatnich latach linia orzecznictwa Sądu Najwyższego, a jednym z pierwszych orzeczeń w tej kwestii był wyrok z dnia 23 maja 2002 r., V KKN 404/99 (OSNKW 2002, nr 9–10, poz. 72). Sąd Najwyższy wyraził w nim pogląd, że „tablica rejestracyjna pojazdu jest bez wątpienia przedmiotem określonego prawa, należy bowiem do właściciela pojazdu, dla którego to pojazdu ją wydano, ale sama w sobie nie jest jeszcze dowodem prawa, stosunku prawnego lub okoliczności mającej znaczenie prawne, gdyż samoistnie nie dowodzi ona żadnego prawa do tego pojazdu, a tylko w tym aspekcie może być rozważana kwestia, czy stanowi ona dokument prawa. W konsekwencji tablica rejestracyjna nie jest dokumentem w rozumieniu art. 115 § 14 k.k., a tym samym nie może też być przedmiotem przestępstwa określonego w art. 276 k.k
Masz rację i nie masz racji. Orzeczenia Sądu Najwyższego są wiążące tylko w określonym przypadku. To co on zasadził niestety nie jest. Stosując zasadę zwyczajową najczęściej ocena będzie zgodna z orzeczeniem SN jednak jak ktoś się uprze to dupa blada.
Praktyka z policją czyli mandat założenie właściwych i dalej jazda to inna sprawa.
Modelowo to ma tak wyglądać:
Teoretycznie policjant powinien wlepić 50-500zł za brak tablic rejestracyjnych, zabrać dowód rejestracyjny, a za próbę dyskusji w myśl kodeksu wykroczeń za brak znajomości przepisów zabrać prawo jazdy oraz zgłosić przestępstwo w postaci korzystania z podrobionego dokumentu.
Jak by się zdarzył wypadek a ubezpieczyciel zorientował się że na samochodzie były lewe tablice to dopiero można popłynąć.